Wszyscy mają skupić się na nowym Battlefield. No, może nie wszyscy ale DICE rzuca ogromne siły do prac nad następnym Battlefieldem. Ostatnie dwa sieciowe FPS’y studia niestety nie dowiozły i trzeba się spiąć
DICE nie miał zbyt dobrych ostatnich lat. Ich dwie ostatnie strzelanki sieciowe spotkały się z ogniem krytyki, a i samo studio niezbyt dobrze radziło sobie z marketingiem. W skrócie – Battlefront II był mocno krytykowany za złodziejskie wręcz mechaniki mikropłatności i lootboxy. Aby zdobyć coś bez wydawania dodatkowych pieniędzy, trzeba było spędzić kilkadziesiąt godzin na farmieniu. Zanim DICE zmienił mikropłatności, większość graczy już dawno w Battlefronta grać przestała. Mimo tego, że gra ogólnie jest dobra i gra się w nią przyjemnie, to serwery wieją chu… znaczy pustką.
Battlefield V to z kolei pasmo porażek, zarówno pod kątem promocji gry jak i samej zawartości. Po bardzo ciepło przyjętej jedynce, DICE postawiło na idiotyczny ruch i zmieniła quasi-realistyczność gry w totalne fantasy, z kobietami biegającymi z protezami i skinami rodem z Fortnite. Mimo tego, że w samej grze raczej nie dopatrzymy się takich rzeczy, to tak ten tytuł był reklamowany. Chociaż trudno mi określić, czy część kontrowersyjnego contentu nie była wycięta przed premierą… no ale nie o tym teraz.
Na krytykę pod adresem BFV, niepracujący już w DICE szef odpowiadał, że gracze są niedouczeni i jak im się nie podoba, to mogą gry nie kupować. I nie kupili – Battlefield V sprzedał się najgorzej od czasów serii Bad Company. Sytuację nieco ratowało wrzucenie BF’a do Origin Access i na szczęście jest przynajmniej z kim grać. Na naszym streamie możecie zobaczyć, że w BFa gra się przyjemnie i to idiotyczne posunięcia twórców, pogrzebały ten tytuł.
EA i DICE muszą się wziąć w garść
Podczas, gdy Call of Duty – główny konkurent Battlefielda od lat, święci tryumfy i kupuje sobie graczy, spełniając ich oczekiwania, DICE wszedł na drogę batalii z klientami, czego efektem są obecne problemy. Podnieść się po czymś takim jest niezmiernie trudno i zarówno BF, jak i Battlefront były w zasadzie niczym w porównaniu do szalenie popularnej obecnie konkurencji. Kilka dni temu, DICE ogłosiło, że letni dodatek do Battlefield V będzie ostatnim i seria skończy się na siódmym chapterze. Oczekiwano ich 9, włącznie z kampanią wschodnią, czego niestety gracze się nie doczekają.
Dziś ogłoszono również koniec prac nad Battlefrontem II, wraz z wypuszczeniem aktualizacji. Gra będzie jedynie łatana i podtrzymywana przy życiu. W podobnym czasie dostaliśmy też informację, że kolejna odsłona serii Battlefield (o jeszcze nieznanej nazwie i settingu) planowana jest na przyszły rok. Praktycznie wszystkie siły studia są więc wrzucone do prac nad nadchodzącym BF’em. Na ten moment niestety nie wiemy nawet, w jakim czasie będzie rozgrywać się akcja BF’a. Byłoby super, gdyby była to kampania wschodnia, obejmująca nie tylko lata ’43-45 a od samego początku wojny. Mieć nadzieję, że franczyza stanie na nogi i dostaniemy godnego konkurenta Call of Duty.
Źródło: Dualshockers