Do września ruszy w Chinach system identyfikacji graczy po prawdziwych imionach

Oczywiście na skalę narodową. Gaming w Chinach może wkrótce przestać być tak lukratywny jak do tej pory. Przynajmniej częściowo

O tym, jak Chiny traktują gry mogliście poczytać sobie już kilka razy na naszym portalu (tutaj, tutaj i tutaj). Tym razem Chiny kończą projekt, który pozwoli im egzekwować swoje ekstremalne regulacje. Od jakiegoś czasu chińskie władze pracują nad mechanizmem identyfikacji graczy, który pozwoli określić faktyczną tożsamość gracza. Ma to na celu inwigilację oraz implementację obostrzeń dla młodocianych. Tencent oraz NetEase mają już podobne systemy w użyciu. Wiadomo, że jak prohibicja, to i czarny rynek.

SouthPark China Tit

Oczywiście pojawiły się już mechanizmy omijania tych zabezpieczeń. Powstały np. nielegalne „kafejki mobile”, gdzie młodzi grają na telefonach używając ID kogoś innego. Operuje też czarny rynek fake-ID, których młodzi mogą używać. Ale władze Chin znane są ze swojego upartego dążenia do realizacji zadań Partii, więc długotrwałe sesje młodocianych graczy dobiegają powoli końca.

Co to nas… Otóż całkiem sporo

Ktoś pomyśli – co nas to obchodzi? Otóż, całkiem sporo. Cenzura i kontrola sieci to mokry sen każdej władzy. UK już wprowadziło sukcesywnie ban na pornografię w swoim kraju i konieczną identyfikację. W naszym wspaniałym centrum legislacyjnym europy, jakim jest Bruksela, co i rusz pojawiają się podobne pomysły. A to, że „pomyślcie o dzieciach” i identyfikacja do różowych stronek, a to że dzieci pieniądze przewalają – pretekst zawsze się znajdzie. Do tej pory podobne pomysły tonęły gdzieś w szufladach z pieczątką „nieopłacalne”. I tutaj właśnie przychodzą Chińczycy i ich gotowy system, który można będzie zaimplementować na większą skalę. Mieć nadzieję, że nigdy się to nie stanie…

Źródło: abacus