Tak, wiem że mieliśmy o Valorancie nie pisać. Ale robimy wyjątek, gdyż opinia Dr Disrespecta jest kompletnie odmienna od reszty
Guy ‘DrDisRespect’ Beahm to specyficzny streamer. Kreacja DisRespecta jest chyba wyjątkowo kontrowersyjna i albo się go kocha, albo nienawidzi. Ale jedno trzeba mu przyznać – Doc nie szczędzi sobie szczerych opinii. I w przeciwieństwie do pozostałych streamerów – wydaje się nie zwracać zbytnio uwagi, co myślą o nim wydawcy i wielkie firmy. Oraz pozostali streamerzy.

Doc znalazł się też w gronie streamerów, którzy otrzymali dostęp do zamkniętej bety Valoranta. Po 17 godzinach spędzonych z grą, Doc na jednym ze streamów dostawał niezłe bęcki, więc jego teammate kazał mu się obudzić, na co Doc zareagował:
W wolnym tłumaczeniu: „Hey Doc, pobudka!” „Nie mogę, ta pier**lona gra jest nudna! To dlatego! Zanudzę się tu na śmierć. Nie ma żadnej adrenaliny w tej grze (…) bijąc się przez VFX, ściany i gówno”. W późniejszym podsumowaniu, streamer stwierdził, że gra ma jakiś potencjał, ale nie wierzy, żeby stała się tak popularna jak Counter Strike lub League of Legends. Porównuje ją do Overwatcha, gdzie [niektórzy] mogą lubić w to grać, ale fatalnie się to ogląda.
Patrząc chłodnym okiem i bez nadmuchanego hype’u – trudno się z Dociem nie zgodzić. Jest to opinia jednego streamera, więc może o niczym nie świadczyć, ale coś zdecydowanie jest na rzeczy. Inni testujący też zarzucają Valorantowi kilka rzeczy, jak np. mały aspekt taktyczny i szalenie niski TTK (Time To Kill). Valorant jest w becie, więc w finalnej wersji może się jeszcze sporo zmienić.