No jak to się mogło stać, no któż mógł przewidzieć taki obrót spraw?
Pewien zespół esportowy w Overwatch, dokładnie Boston Uprising, postanowił zorganizować promocję dla swoich fanów. Bardzo hojną promocję, gdyż wystarczyło zarejestrować się na stronie zespołu w Overwatch League i otrzymywało się darmową kopię gry. Niezły deal, szczególnie że OW stoi obecnie na sklepie battle.net po 24,99€. Efekt był jednak do przewidzenia.
Polujący na promocje szybko połapali się, że można dostać legitną kopię gry i później sprzedać na e-bazarku. Fala zamówień ruszyła i zespół zmuszony był zamknąć promo, zaledwie kilka godzin po jej uruchomieniu. Koordynator zespołu wrzucił taki wpis na Twitterze, jednak szybko go skwitowano:
> Give OW copies to you fans
> Expect they won’t tell their friends
> Of course they’re gonna tell their friends lol
> The friends are gonna tell friends and that keeps going
Don’t blame people for doing something you intended them to do— Daniel Nalin (@Subscroof) September 30, 2020
Obwinianie ludzi za korzystanie z nieprzemyślanej promocji to dość słaby ruch. Wypadałoby tu wkleić zdziwionego Pikachu i to właśnie uczynię:
Możliwości innego zorganizowania takich promocji jest multum. Żeby nie być gołosłownym – są różne narzędzia do konkursów, gdzie zbierasz szanse za np. retweety, like albo subskrypcję kanału. A już najłatwiej jest zrobić giveaway na Twitchu. No, ale zawodowy specjalista od social mediów drużyny esportowej może takich rzeczy nie wiedzieć [kappa].
Źródło: PCGamesN