Dzieje się w Bungie. Destiny to hit większy, niż zwyczajny

Od czasu premiery pierwszego Destiny, jedynie seria Call of Duty sprzedała się lepiej. Jest to dość zaskakujący wynik, biorąc pod uwagę konkurencję tego okresu czasu. Do tego studio Bungie ma naprawdę ciekawe plany na najbliższe lata.

To, że Destiny i jego druga część odniosły sukces nie było żadnym zaskoczeniem. Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że to aż taki hit. Okazuje się bowiem (według danych analityków NPD), że w okresie od 2014 do września 2019 jedynie seria Call of Duty sprzedała się lepiej, spośród wszystkich gier gatunku FPS. Rzuca to sporo światła na sytuację studia i jej plany. Ale na razie skupmy się na samej grze.

destiny_2_forsaken

W tym samym okresie czasu na rynku mieliśmy Battlefield Hardline, Battlefield 1 oraz V, dwa Titanfalle, PUBG, Overwatch, kilka Wolfensteinów, kilka Far Cry i jeszcze kilka innych tytułów strzelankowych. Konkurencja była zatem bardzo silna. Biorąc pod uwagę, że pierwsze Destiny pojawiło się jedynie na konsolach, to taki sukces wydaje się być jeszcze bardziej imponujący. Gdyby pierwszą część podbiła dodatkowo sprzedaż PC, to kto wie – może mielibyśmy nowego króla FPS. Rzuca to kompletnie nowe światło na to, co dzieje się ze studiem.

A w Bungie sporo się dzieje

Skoro seria Destiny, to taki hit, to Bungie najpewniej stać było na wykupienie się z okowów Activision-Blizzard. Szczegółów nie znamy i oba fronty zarzekają się, ze ActiBlizz nie wpływało na kształt gry, ale nie oszukujmy się – to wydawca panuje nad monetyzacją. Widzimy i słyszymy to doskonale na przykładzie Call of Duty, gdzie studio Treyarch otwarcie przyznaje, iż nie panowało kompletnie nad mikropłatnościami i wszystko było w rękach Acti. Dlaczego mieliby traktować akurat TO studio inaczej? Szefowie Bungie widząc ogromny sukces i potencjał swojego tytułu oraz to, jak Acti swoim durnym zachowaniem dosłownie zabija cały ich wysiłek, postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. Nie tylko udało im się odejść od ActiBlizz, ale jeszcze zabrać lukratywną franczyzę ze sobą.

dest2

To jednak nie koniec planów Bungie. CEO studia, Pete Parsons, udzielił ostatnio wywiadu, w którym podzielił się planami do przyszłe lata. A te są naprawdę ambitne, gdyż cytując Personsa:

Naszą wizją jest stać się jedną z najlepszych firm branży do 2025 roku

I wg mnie nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady. Do całego wywiadu z serwisem IGN odsyłam tutaj, jednak czytając słowa Pete’a nie sposób nie zauważyć kompletnie innego podejścia. Bungie weszło w partnerstwo z chińskim NetEase, które pełni rolę jedynie inwestorską. Samo Bungie planuje stać się twórcą i wydawcą, podobnie jak CD Projekt. Może lekko wybiegam ze spekulacjami, ale Bungie kieruje się najpewniej sukcesem CDP, który pokazał, że można być jednocześnie twórcą i samodzielnym wydawcą oraz odnosić ogromne sukcesy. Przecieki już wskazują na nową markę „Matter”, która ma być oficjalnie ogłoszona niebawem. Prace idą zatem pełną parą. Pete podpowiada, że do 2025 nowych marek ma się ukazać nawet kilka.

New hope?

destiny 2 new light

Wygląda na to, że nie tylko gracze mają dość wielkich wydawców. Działania niesławnego Epic też są próbą zaoferowania tym mniejszym alternatywy (chociaż akurat w tym wypadku to Epic stara się sam zostać takim znienawidzonym, wielkim wydawcą). Mam nadzieję, że Bungie zapoczątkował pewien trend – powstawania mniejszych twórców-wydawców. Obecnie firmy takie jak CDP czy Bungie nie mają kompletnie żadnego powodu, aby wiązać się z żelazną ręką megakorporacji. Kiedyś duzi wydawcy zapewniali pomoc przy infrastrukturze sieciowej gier (wszak to był jeden z ważniejszych powodów połączenia Activision i Blizzard), reklamy, platformy dystrybucji fizycznej i oczywiście finansowanie – obecnie wszystkie te usługi można bez problemu dostać samodzielnie. Steam i sklep Microsoft zapewniają dystrybucję wszędzie, serwery można zamówić u Microsoftu albo Amazonu, dofinansować się można na zbiórkach albo znaleźć niezależnego inwestora. Bycie niezależnym daje za to wiele plusów – co pokazało już kilka tytułów, szczególnie nasz Wiedźmin 3. To, że Wiedźmin wygląda jak wygląda jest też zasługą tego, że CDPRed jest całkowicie niezależne. Twórcy sami decydują, jak ma wyglądać ich gra. No i oczywiście nie trzeba się dzielić zyskami. Mieć nadzieję, że pojawi się więcej takich twórców i wreszcie odwróci się trend miałkich, monetyzowanych na każdym kroku gier. Ja osobiście trzymam za Bungie kciuki.

Źródło: PCGamesN, OneAngryGamer