Chyba każdy lubi dostać coś za darmo. Ale za tymi giveaway’ami chyba kryje się drugie dno
Nie wszystko z Epic Games Store jest takie złe. Przypomnijmy, że Epic odpalił w tym roku program rozdawania darmowych gier. I czasami trafiały się perełki, np. w tym tygodniu można zgarnąć bardzo przyzwoitą metroidvanię Sundered. Program początkowo miał trwać do końca 2019 roku, jednak Epic właśnie ogłosił, że program będzie kontynuowany do końca 2020 roku. Naprawdę dobra wiadomość – dostaniemy co najmniej 50 tytułów (czasami są 2 nowe gry) za free. Przy okazji, Epic postanowił podzielić się infografiką z wynikami za 2019 rok, którą zamieszczam poniżej. I tu zaczyna się mój sceptycyzm.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że liczby są dla Epica naprawdę korzystne. Szybko musimy wziąć jednak pierwszą poprawkę – taką infografikę może każdy sobie skleić. O ile się nie mylę, Epic nie jest spółką giełdową, więc nie mamy jak zweryfikować faktycznych wyników z przedstawionymi. Ale zajmijmy się tym, co widać. Po pierwsze 108 mln klientów i 680 mln $ wydanych w Store. Z tym że to 680 mln to łączne wydatki a na gry dostawców trzecich wydano „zaledwie” 251 mln $. Customer value wynosi więc ok. 6$ całościowo i zaledwie 2,3$ dla zewnętrznych producentów. Niestety, nie doprecyzowano czy te 430mln $, to wydatki na gry produkcji Epic czy exclusive’y.
Potem mamy jakieś pierdoły o socialach i zgarniętych darmowych grach. Ciekawsze są dane o popularności z podziałem na kraje. Pierwsza trójka, to USA (17%), Rosja (10%) i Chiny (8%). Na 7 miejscu znajduje się Polska z wynikiem 3,63%. Jak widać, Stany dominują, co potwierdza że jest to rynek, na którym wydaje się na gry najwięcej. I jednocześnie amerykańskiego klienta mało interesuje, skąd kupi daną grę.
Dobra mina do złej gry?
Chyba nie to chciał nam pokazać Epic tą infografiką. Wychodzi z niej, że gracze posiadają EGS głównie z dwóch powodów – produkcji Epic oraz darmowych gier. Aż 430mln $ z tych 680mln zostało wydane na produkcje Epic. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że gier dostawców zewnętrznych jest mnóstwo na Epickiej platformie a pojawiały się tam zarówno takie gry jak Metro: Exodus albo tytuły Ubisoftu to strach pomyśleć, jak niska sprzedaż musi być w grach indie, które na wyłączność masowo swojego czasu wykupował Epic. No i wartość klienta jest bardzo niska. Tak, wiem że na Steamie pewnie jest jeszcze niższa, ale gry na Epic w większości tanie nie są. Przedłużenie programu darmowych gier może być po prostu dla platformy koniecznością. Ale hej, lepiej dla nas. Wincyj darmówek!
Źródło: Epic