Film Uncharted stracił reżysera… po raz szósty

Ekranizacje gier to jakieś branżowe fatum. Ostatnia nadzieja na naprawdę dobry film na bazie gry, właśnie traci szóstego reżysera i powoli umiera.

Udane filmy bazujące na grach można policzyć na palcach jednej ręki. Na ten moment nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić. Stojące za marką Uncharted Sony przekonywało nas jednak, że Uncharted otrzyma świetny film AAA… Tylko że miało to miejsce już 12 lat temu! Tak, pierwsze wzmianki o tym filmie miały miejsce po premierze pierwszej części gry w 2008 roku. Projekt jest jednak ciągle odkładany i już szósty reżyser stracił do niego cierpliwość. Tym razem był to Travis Knight, który znany jest z ciepło przyjętego filmu Bumblebee.

uncharted 4 thiefs end

Dlaczego Knight się poddał? Ponoć winę ponosi Tom Holland, który ma wcielić się w rolę Nathana Drake’a. I nijak nie widzę go w tej roli. Ale Holland podobno świetnym aktorem jest (wg niektórych), więc się nie sprzeczam. Nie mniej – początkowo Drake’a miał grać Mark Wahlberg, który jednak przez te 12 lat zestarzał się na tyle, że ma obecnie grać Victora Sullivana. Wracając do tematu winy Toma Hollanda – po dogadaniu się Sony i Disneya, ma on po raz trzeci wcielić się w rolę Spidermana i zdjęcia zaczynają się latem tego roku. Kolidowało to z planowanymi zdjęciami do Uncharted, przez co Knight odmówił pracy w tak napiętym terminarzu. I trudno mu się dziwić – branża filmowa zna mnóstwo historii o tym, jak cały plan filmowy i aktorzy czekali, aż główny bohater łaskawie się pokaże. Żadna to przyjemność kręcić film w takich warunkach.

Uncharted ma po prostu pecha [spoiler alert]

Tak można najprościej określić, dlaczego ten film napotyka na takie problemy. Spójrzmy na to z nieco szerszej perspektywy. Początkowo Tom Holland miał ten rok wolny, jednak Disney ma niemały problem z Marvelem. Po Avengers: Endgame nie ma praktycznie żadnego, naprawdę wielkiego filmu w kolejce. Thor: Love and Thunder ma pojawić się dopiero w 2021 również Dr Strange zaplanowano na 2021. Reszta to totalne zapychacze, które nie wywołują wielkiego entuzjazmu. Po zabiciu Iron Mana, odejściu Kapitana Ameryki na emeryturę i dość słabym przyjęciu „nowych” bohaterów okazało się, że uniwersum lekko zalatuje pustką. Gdy pojawiła się perspektywa utraty największego obecnie (jeszcze żywego) superbohatera, jakim jest Spiderman, Disney pewnie zamarł. Do zaadaptowania bohaterów przejętych od Foxa droga jeszcze bardzo długa (przyp. – Disney wykupił Fox i odzyskał prawa do niemal wszystkich bohaterów Marvela, np. X-menów i Deadpoola), nie ma obecnie nawet jednej zapowiedzi z nowo pozyskanymi herosami. Dlatego też po dogadaniu się w sprawie Spidermana, natychmiast przystąpiono do prac. Zarówno Disneyowi, jak i Sony zależy na utrzymaniu popularności człowieka-pająka, dlatego pozostałe projekty zepchnięto. W tym Uncharted.

uncharted MOVIE MEME

Nie wróży to dobrze. Nie zdziwiłbym się, gdyby Sony zdecydowało się po prostu odłączyć wtyczkę i anulować cały projekt. Pieniędzy na pewno sporo już poszło i ktoś może dojść do wniosku, że nie ma opcji, żeby film się zwrócił. Byłaby to wielka szkoda, gdyż w świecie gier dałoby się zaadaptować naprawdę mnóstwo historii. Podczas, gdy Hollywood przeżywa kryzys twórczości, na półkach kurzą się scenariusze z całej masy gier. Potrzebny jest jednak „ten pierwszy” film, który odniesie ogromny sukces. Ktoś musi znaleźć schemat na filmy na bazie gier, podobnie jak Iron Man w 2008 wyznaczył schemat dla filmów o superbohaterach. W obecnej sytuacji, wszystko wskazuje jednak na to, że filmowych adaptacji gier raczej prędko się nie doczekamy. O ile w ogóle. Częściej będziemy widywać filmy o grach i „w grach”, wzorem Ready Player One i nadchodzącego Free Guy

Źródło: gamesradar+, deadline