Google zamyka własne studio tworzące gry na Stadię, bo głupio jeszcze zamykać całą Stadię

Zatrudnili 150 pracowników do studia tworzącego gry na Stadię, ale nikt nie chce tego systemu, więc teraz ich zwalniają. Nic nie stworzyli.

O tym, że Stadia upadnie wiemy nie od dziś. Od samego początku na Gramageddonie zwracamy się do szanownych-ludzi-z-Google, by przemyśleli swoje działania, bo każdy normalny gracz widzi, że nie ma prawa działać to w takiej formie. Bo Stadia nie jest nawet w tak kiepskiej formie jak cukrzyk na kwarantannie, ani nawet w formie do ciasta. Po premierze Cyberpunk 2077, kiedy gra nie działała na połowie pecetów, był jedyny moment w historii Stadii, gdy Google musiało obudzić swoich pracowników, aby dosypali węgla do pieca przy serwerach. Minęły niecałe dwa miesiące i… klops.

A może to i lepiej? Z relacji wielu osób wiemy, jak wygląda tworzenie gier dla korporacji pokroju EA, czy Ubisoft. Nie zawsze jest kolorowo. A teraz wyobraźcie sobie tworzenie gier dla Google, gdzie nad waszymi głowami stoją ludzie-tabelki, związane z obsługą nieprzemyślanego systemu dostępu gier w chmurze, którego nawet biznes plan nie trzyma się kupy. Teraz 150 pracowników będzie miało w końcu okazję, by naprawdę się wykazać.

Jednocześnie Google zapowiedziało, że nie oznacza to w ogóle, że Stadia jako usługa się zamyka. Ta przecież ma się całkiem fenomenalnie, prawda? Zresztą Stadia to u nas jeden z głównych tematów – sprawdźcie sami – i do tej pory nasze przewidywania się sprawdzają. I założę się, że wielu z was nawet nie wie, że Stadia od zeszłego roku jest już oficjalnie dostępna w Polsce.