Gracze są wściekli na fatalną aktualizację 8.00 dla PlayStation 4

Aktualizacja, która wprowadza dosłownie garstkę usprawnień i jednocześnie psuje połowę funkcji społecznych konsoli, do tego fatalne posunięcie w kwestii prywatności. Jest tego trochę…

Ostatnia aktualizacja PlayStation 4, oznaczona numerem 8.00, to ostatnia przed premierą PS5 (najpewniej) tak duża aktualizacja dla kończących powoli swój żywot „czwórek”. I jednocześnie przejdzie do historii, jako jedna z najgorszych. Z dobrych rzeczy – dostaliśmy nowe awatary (WOW!) oraz usprawniono weryfikację dwustopniową (ok, to akurat spoko). W zamian dostaliśmy masę bugów, spowolnienie działania konsoli, skasowanie listy znajomych i masa innych, mniejszych lub większych bugów. Najwięcej kontrowersji wywołuje jednak aktualizacja funkcji Party Chat.

ps chat lowkey criminal

Party Chat (w Polsce ta funkcja nazywa się po prostu Impreza), to prywatne – co ważne – pokoje rozmów, które zakładamy ze znajomymi. Od publicznych lobby różni je to, że dokładnie znany jest ID użytkownika oraz pokój nie musi być używany w jakiejkolwiek grze. Warto zaznaczyć tę różnicę – nie jest to taka sama funkcja, jak voice chat w konkretnych grach.

Halo, policja? Proszę przyjechać na PlayStation

O co dokładnie chodzi? Okazuje się, że na PlayStation 5 funkcja Party Chat dostanie funkcję nagrywania i wysyłania jej przez innych użytkowników do moderacji PlayStation. Innymi słowy – ktoś bez Twojej wiedzy i wyrażenia zgody może Cię nagrać, Sony dostanie nagranie i będzie trzymać nie wiadomo gdzie, nie wiadomo w jakich celach (poza moderacją, etc.) i jak długo. Chyba nie muszę mówić, jak bardzo narusza to RODO i inne przepisy, szczególnie że Sony dysponuje naszymi imionami oraz danymi teleadresowymi (wystarczy że coś zamówiliście z PS Store i zapłaciliście kartą). Internet już zdążył zareagować:

Dla zweryfikowania – zrobiłem dziś aktualizację 8.00 na swojej konsoli. Standardowo – z automatu się pobrało > próba odpalenia gry > komunikat o koniecznej aktualce > restart konsoli. Na żadnym etapie nie ma informacji, odnośnie wyrażenia zgody na nagrywanie, ani aktualizacji Party Chat. I dziwnym trafem szczegóły aktualizacji nie chciały się za Chiny wczytać. Dopiero jak wszedłem w samą funkcję Impreza i przeklikałem przez ustawienia, mogłem doczytać się do informacji odnośnie nagrywania. Tak samo – dopiero przy wejściu w pokój Party widzimy informację o tym, że korzystanie z funkcji jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na nagrywanie. Bardzo niskie posunięcie. Wszystko OCZYWIŚCIE w imię „dobra społeczności”.

Na co to po co… i komu to potrzebne…

Z Serafem sporo dyskutowaliśmy na ten temat (byłby świetny podcast, serio) i… zdania ekspertów są podzielone. Tak, rozumiem najgłupszy argument w dziejach „to jest prywatna firma i mogą robić co chcą” oraz rozumiem, że prywatność to pojęcie względne, a może i nawet fikcyjne w obecnych czasach. Łatwo mi też zignorować temat, gdyż z tej funkcji nie korzystam i konsola jest dla mnie praktycznie wyłącznie sprzętem do singleplayer. Ale staram się zrozumieć osoby, które aktywnie tę funkcję użytkują. I widzę w tej aktualizacji naprawdę sporo problemów.

zasady faktycznie są
Do tego komunikatu naprawdę trzeba się dokopać

Po pierwsze – przepisy. Nawet jeśli firma jest prywatna, to nie może sobie działać bez ograniczeń – nawet zasłaniając się zgodą wyrażoną w regulaminie. W EU mamy ten przywilej, że przynajmniej częściowo swoją prywatność możemy zachować. Każda, ale to każda firma – nie ważne czy prywatna, czy publiczna, musi działać w zakresie określonym przez prawo. Także tak: „to prywatna firma i może robić co chce”, ale trzeba koniecznie dodać „…w zgodzie z prawem”. W teorii za zgodą (którą de facto wyrażamy korzystając z programu) można nagrywać, ale z drugiej strony nagrywa użytkownik (jak samo Sony potwierdziło) i przekazuje nagranie stronie trzeciej. Poprosilibyśmy specjalistę od prawa o komentarz (może Bezprawnik nam pomoże?), ale jestem niemal pewny, że ta funkcja narusza wiele przepisów, zarówno krajowych jak i europejskich.

Po drugie – legalizowanie nielegalnego. W naszej dyskusji pojawił się też argument, że „przecież każdy i tak może w każdej chwili Cię nagrać”. Tak samo możesz być streamowany, klipowany, itp. Z jednej strony racja, ale jak wcześniej podkreśliłem – Sony wie dokładnie o jaką osobę chodzi. Do tego, jeżeli w nagraniu/streamie/rozmowie pojawiają się dane, które pozwolą mnie zidentyfikować, to taka osoba nie może tego nagrania bez mojej zgody upubliczniać, a i stosowanie „na użytek własny” też jest bardzo ograniczone. Mam za sobą kilka lat pracy na infolinii, więc formułki o prawie użycia nagrań znam na pamięć. Jeżeli taka osoba jednak to zrobi – mam praktycznie wygraną sprawę w sądzie. Sony dało narzędzie do nagrywania i nielegalnego wykorzystywania prywatnych rozmów. I nie ma tu znaczenia tłumaczenie Sony, że to „wyższe dobro społeczności”.

Po trzecie – nie na to się kupujący PS4 zgadzali. Gdyby był to Discord, albo jakiś inny darmowy program – ok, ich piaskownica (chociaż nadal to nielegalne). Ale mówimy o funkcji na konsoli, którą już kupiliśmy (tak, Sony wlicza sobie w cenę też takie rzeczy jak Party Chat). Łatwo to porównać do sytuacji, kiedy kupujemy samochód i w wyposażeniu mamy GPS z mapami. Po paru latach odwiedzamy dealera, aktualizuje nam soft samochodu i już PO dokonanej aktualizacji mówi nam „No miał Pan GPS i mapy, ale żeby dalej z nich korzystać, musi Pan wyrazić zgodę, żeby wszystkie przebyte trasy trafiały do nas. Inaczej funkcja przestanie działać”. Dokładnie to samo robi Sony tą aktualizacją.

Po czwarte – pojawia się argument, że to nie Sony cię nagrywa, tylko użytkownik może nagrać i zgłosić do moderacji. No nie do końca – konsola (albo stream audio) musi nagrywać cały czas, aby chociażby móc cofnąć zapis do wspomnianego naruszenia zasad. Inaczej funkcja nie ma sensu, bo ktoś coś powie i potem siedzi cicho. Bez jakiejkolwiek opcji cofnięcia nagrania o kilkadziesiąt sekund ta funkcja nie będzie miała sensu. No i nie zmienia to faktu, że Sony daje narzędzie, które to umożliwia.

Sony samo sobie zadaje ciosy – w imię czego?

Sprawa wygląda bardziej tak, że zadajemy sobie pytanie „czy Sony może coś takiego zrobić”, niż „czy powinno”. Gdyż na pytanie, czy moralnie jest to do usprawiedliwienia i czy funkcja jest potrzebna, wszyscy się zgadzamy – nie. Jest to bardzo zły ruch, zarówno wizerunkowy jak i marketingowy. Sony najpewniej chciało zapunktować u nie-do-końca-odpowiedniej-grupy na Twitterze i plan spalił kompletnie. Temat „czyszczenia toksycznego środowiska graczy” też wywołuje już raczej negatywne reakcje i sami gracze mają serdecznie tego stygmatyzowania dość. Hołdujemy złotej zasadzie – nie jesteś w stanie znieść tego, co inni mówią albo jesteś przewrażliwiony/a? Wyłącz czat głosowy, albo wycisz danego delikwenta. Sprawa załatwiona.

Jeżeli zbiegną się tu fani Xboxa, pisząc „haha, Xbux lepszy”, to poczytajcie sobie ten artykuł (swoją drogą – widać jak drastycznie się przez rok zmieniła sytuacja). Jak widać – w Microsofcie podejście jest dość podobne, chociaż mogli zdanie od tamtego czasu zmienić. Sony zrobiło iście idiotyczne posunięcie, coraz bardziej oddalając się od swoich własnych klientów. Tłumaczenia firmy są miałkie i nie usprawiedliwiają tak radykalnych ruchów. Funkcja „donosicielstwo” jest niepotrzebna i jedyne co robi, to uderza w i tak nadszarpniętą opinię PlayStation. Oczywistym jest, że wywoływanie takich kontrowersji tuż przed premierą PlayStation 5 to naprawdę marny ruch. Ale ludzie i tak kupią…

Jak Sony zareagowało?

Widać, że Sony było przygotowane na taki obrót spraw. Firma kompletnie ignoruje posty i zgłoszenia graczy. Skrzętnie też próbowano zapchać feed Twittera i PlayStation Blog, aby niewygodna informacja utonęła pod kolejnymi newsami. Nie wierzycie? Sprawdźcie, jak często Sony tweetowało przed i po tej aktualizacji. Powstało nawet kilka petycji o cofnięcie ostatniej wersji oprogramowania (chociaż wiadomo że petycje na change.org nie są w stanie nic zdziałać). Oryginalny post PS Blog otrzymał też – uwaga – objaśnienie (sic!), które tłumaczy że będzie to funkcja na PS5 i od teraz to będzie norma. Tylko dolano tym oliwy do ognia:

psblog statement

Burza trwa już kolejny dzień i nie wydaje się gasnąć. Celowo czekałem z tym newsem/artykułem, gdyż liczyłem że firma się opamięta i cofnie kontrowersyjną poprawkę, a ja będę mógł z uśmiechem wywalić do kosza te 1284 słów. Nic takiego się jednak nie stało, a nawet wydano nowe wytyczne społeczności. Zmiana jest praktycznie nie do obrony i nawet zachodnie media przychylne Sony, zdają się tę zmianę krytykować. Na koniec napiszę tylko tyle, że na Gramageddonie zawsze stoimy po stronie graczy i o takich sprawach będziemy pisać. Nieważne, czy takie jajca odwala Microsoft czy właśnie teraz Sony. Ale hej! Pokazali nowe menu PS5!

Źródło: DexertoThe Verge, IGN, VGC