Gramageddon powoli nam się rozrasta. Jako że naszą tematyką są gry i gaming, to warto też pisać o sprzętach do gamingu (co już nam się parę razy zdarzyło). A skoro rozszerzamy się na urządzenia dla graczy, to warto też je przetestować.
Seria „Graty dla Graczy” skupiać się będzie na sprzętach gamingowych, które każdy gracz doceni czy to ze względu na stosunek cena/jakość, nietypowość czy po prostu praktyczną przydatność danego urządzenia. Na pierwszy ogień idzie monitor AOC CQ32G1 – sprzęt, który według nas jest idealny dla osób chcących przejść z rozdzielczości 1080p na 1440p. Dlaczego tak uważamy? O tym przeczytacie w teście poniżej.
Specyfikacja
Przekątna | 31.5 cali |
---|---|
Rozdzielczość | 2560 x 1440 |
Rodzaj matrycy | VA |
FreeSync | tak |
G-sync | niegwarantowany przez NVIDIA |
Porty | 1 x DisplayPort 1 x słuchawkowe 2 x HDMI |
Wygląd
Cieszy mnie, że AOC odszedł od agresywnych plastikowych wstawek, podświetlanych LEDami. Wygląd CQ32G1 może się podobać i nawet jeżeli stoi tak, że widać tył monitora, to nie będzie „obciachowy”. Minimalizm i lekkie wstawki zawsze dobrze się prezentują.
Stojak też wygląda nieźle. Ogólnie – wstydu nie będzie, jest ładnie i schludnie. Tak jak być powinno.
Ergonomia
Zacznę może od podstawki, bo to z nią mamy pierwszy kontakt. Ogólnie jest mocno na plus – zajmuje mało miejsca i szybko się montuje. Do tego bardzo fajnie pracuje regulacja pochylenia ekranu. Wolę ją od VESY, nawet mimo tego że na stojaku monitor giba się jak rezus, gdy potrząśniemy stołem. Tu pierwsza rzecz, do której lekko się przyczepię – umiejscowienie przelotu na kable w stojaku jest troszkę za wysoko. Nie przerzucimy wygodnie innych przewodów, niż tych od samego monitora. Trochę szkoda, bo mam sporo gratów na biurku i każda opcja uporządkowania artystycznego chaosu byłaby mile widziana.

Kiedyś zdarzyło mi się testować monitory. I zapomniałem już jak bardzo lubię zakrzywiony ekran. O ile bardziej naturalny jest dla naszych oczu. Każdy kto ma możliwość porównania monitora płaskiego i zakrzywionego (ale użytkowo, przez kilka godzin) szybko stwierdzi podobnie jak ja. Krzywizna znacznie mniej męczy wzrok a w grach mamy łatwiej zauważyć ruch w miejscach, gdzie nie skupiamy oczu (wynika to z ludzkiego pola widzenia, które rozmazuje się na bokach. Zakrzywienie ekranu sprawia, że obraz po bokach jest dla nas wyraźniejszy).
Przyciski do obsługi znajdują się pod dolną ramką. Umiejscowione są całkiem wygodnie, mają fajny i wyczuwalny skok. Przydałoby się tylko oznaczenie na obudowie, ale po kilku kliknięciach wiemy już co oznacza każdy z nich. Jeszcze słowo o wejściach – HDMI 1.4 x 1, HDMI 2.0 x 1, DisplayPort 1.2 x 1 i tyle. Szczerze – nie potrzeba więcej, naprawdę. Chyba że potrzebujecie ładowania z monitora, ale ja nigdy z USB w monitorze nie korzystałem.
W praniu
Od zawsze jestem zwolennikiem matryc VA (dopóki nie upowszechnią się sztucznie opóźniane OLED’y), bo IPS żeby nie smużył musi kosztować majątek a na TN nie można patrzeć. Jedynym problemem VA są dość niskie kąty widzenia – szybko uciekają w inne barwy, jak tylko nie patrzymy na ekran na wprost. Tutaj nie ma tego problemu. Rzekłbym nawet, że jest wręcz zadziwiająco dobrze, jak na cenę.
Kolory – jest naprawdę zadowalająco. sRGB jest dla mnie zawsze zbyt ciemny, więc postanowiłem posprawdzać inne ustawienia. Konfiguracja kolorów i jasności zajęła mi jednak zdecydowanie zbyt długo. Kolory wyglądają świetnie, jednak problem sprawia czerwień – jest dość wyraźnie przesaturowana. Na szczęście da się to rozwiązać ustawieniami. Po kilkunastu minutach zabawy w opcjach, najlepsze okazały się ostatecznie predefiniowane tryby gry, ewentualnie preset: barwa ciepła, gamma 3 i kilka wodotrysków z customowego trybu gry. Czerń jest tu naprawdę dobra. Do oglądania filmów rewelacja, ale w grach może lekko przeszkadzać (np. w Cyberpunk 2077). Da się w opcjach bez problemu rozjaśnić cienie, albo dać jaśniejsze pole na część lub cały ekran (jest do tego dedykowana opcja w ustawieniach).
Podsumowanie
Początkowo wydawało mi się, że mój obecny monitor 1440p na 27 cali to było optimum. Jednak w wielu grach gdzie nie ma skalowania interfejsu (np. World of Tanks) małe czcionki były niewyraźne, szczególnie podczas samej gry. 32 cale i 1440p to bardzo dobre proporcje – wszystko jest wyraźne i nie sprawia wrażenia „gigantycznego” (zresztą, zobaczcie na zdjęciu powyżej). Zagęszczenie pikseli odpowiada FullHD na 24″, więc polecam każdemu, kto planuje przesiadkę na 1440p z 1080p. Tak – trudno mi się będzie z nim rozstać po testach.

Zbierając wszystkie za i przeciw, AOC CQ32G1 to naprawdę przyzwoity monitor. I chyba nie mam lepszego słowa, żeby go opisać jako całość. W teorii ma kilka mankamentów, jednak nic co by było dyskwalifikujące. „Mankamenty” to zresztą złe słowo – bardziej pasuje tu „parę ustępstw”, bo w tej cenie i takich parametrach naprawdę nie można na nie narzekać. Obecnie CQ32G1 możemy kupić za około 1500zł – za tyle dostajemy 32 calową matrycę VA, odświeżanie 144Hz z FreeSync (G-Sync u mnie też działał), 1440p i na dodatek z zakrzywionym ekranem. I pomimo tego, iż ten monitor jest na rynku już dobrych kilka miesięcy, to trudno znaleźć dla niego sensowną alternatywę z lepszym stosunkiem cena/jakość. Polecam z czystym sumieniem.
Monitor do testów dostarczyła firma AOC