Karty graficzne Intela już są… tylko nie takie jakie je sobie wyobrażaliśmy

Produkt dla nikogo, czy element przemyślanej strategii?

Jeżeli pokładaliście nadzieję na większą konkurencję na rynku kart graficznych dzięki Intelowi, to mamy już pierwsze rozczarowanie. Szumnie zapowiadane karty graficzne Intela ujrzały – trochę po cichu – światło dzienne. Pomińmy tu zintegrowane karty Iris do laptopów i skupmy się na tym, na co gracze czekali (w końcu to portal dla graczy) – dedykowanych GPU do komputerów PC. Intel wydał 2 karty: Intel Iris XE oraz Iris XE Max. I w zasadzie nie wiem od czego zacząć, bo zalet tego produktu nie widzę. Ale może zacznijmy klasycznie – od specyfikacji:

iris Xe Xe Max spec unofficial
Źródło: DSOG

Jak zatem widać, demony wydajności to nie będą. Ale ok, dla tańszych, słabszych kart też są zastosowania, chociażby jakieś domowe centrum multimedialne. Zabawnie się jednak robi, jak spojrzymy na ograniczenia tych kart. Otóż, aby odpalić tę kartę, potrzebujemy specjalnej płyty głównej ze specjalnym BIOS-em oraz procesor Intela – 9. albo 10. generacji… Jeszcze zabawniej się robi, gdy spojrzymy, że praktycznie wszystkie procesory owych generacji mają już zintegrowane karty graficzne… Sam fakt, że karta graficzna wymaga konkretnego procesora do działania może wzbudzić śmiech. Albo Intel wprowadza te same ograniczenia do kart graficznych jak w procesorach, albo po prostu „odkleili” Iris od procesora i wrzucili na osobne PCB. A teraz się okazało, że nie działa z innym procesorem, niż ten od którego go odklejono…

iris Xe Xe Max oem

Podsumujmy – mamy niskonapięciowe karty graficzne, które działają jedynie z najnowszymi procesorami jednego producenta, ale jednocześnie pracują jedynie z budżetowymi płytami głównymi (chipsety B460, H410, B365 oraz H310C). Oznacza to, że Intel planuje pchać te karty producentom OEM (gotowych składaków PC) albo… w sumie nie wiem komu. Bo wątpię, aby wzrost wydajności jakiegoś słabszego PC, pracującego na integrze w procesorze core 9. albo 10. generacji był tak ogromny, aby opłacało się dodatkowo płacić za tę kartę. Nie podniesiemy też tanio wydajności (szczególnie w filmach) jakiegoś starszego PC z i7-2700K na pokładzie. Liczymy, że jednak Intel pokaże jeszcze coś, co może namieszać, przynajmniej w średnio-niższej półce wydajnościowej kart graficznych. Na razie nie wygląda to zbyt dobrze…

Źródło: DSOG