Szef marketingu Bethesdy postanowił na Twitterze zgasić nadzieje graczy – od The Elder Scrolls 6 dzielą nas jeszcze całe lata
Fani serii The Elder Scrolls dzielą się na dwie frakcje – jedna uważa, że Morrowind i Oblivion były najlepszymi odsłonami serii a pozostali są wyznawcami Skyrima. Nie ukrywam, że należę do tej pierwszej grupy i Skyrim jest dla mnie kompletnym regresem w stosunku do Obliviona. Była to też pierwsza oznaka lenistwa Bethesdy i ich nowej polityki wydawania gier:
Cierpliwość graczy chyba się jednak dla studia Todda Howarda skończyła i tym razem mają się przyłożyć (po wtopie z Fallout 76). W 2018 pokazano krótki teaser The Elder Scrolls 6, jednak nic poza tym się w temacie kolejnego TES nie ukazało. Nadzieje graczy postanowił zgasić szef marketingu Bethesdy – Pete Hines. Na Twitterze napisał, że pierwszeństwo ma inny projekt Bethesdy – Starfield. Dopiero po ukończeniu Starfielda, studio najpewniej rozpocznie prace nad kolejnym TES’em.
It’s after Starfield, which you pretty much know nothing about. So if you’re coming at me for details now and not years from now, I’m failing to properly manage your expectations.
— Pete Hines (@DCDeacon) May 10, 2020
Warto jeszcze wspomnieć słowa samego szefa Bethesdy, Todda Howarda – stwierdził, że Starfield jest grą, którą od bardzo, bardzo dawna chciał zrobić. Chce również odejść od tradycyjnego cyklu TES – Fallout -TES w tworzeniu gier. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, ale… czy nie można po prostu powiększyć studia albo outsorcować partnera? Bethesda takich ma wiele, jednak nic nie wskazuje, aby ekipa Todda zmieniła swoje plany.
Źródło: VGC