Na Pokemon Direct znowu widoczny był kursor myszy

Od posiadaczy tak ogromnej franczyzy można chyba wymagać nieco więcej perfekcji… 

Tak, znowu o Pokemonach, ale to naprawdę gruby temat i nie dam mu jeszcze spać przez jakiś czas. Tym razem chodzi o podwójną gafę, jaką strzelił Game Freak. Zacznijmy może od poprzedniej, która jakimś cudem mi umknęła. Otóż, po przejściu gry, naszym oczom ukazuje się custscenka. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie ogromny, latający przed oczami Windowsowy kursor myszy. Jeżeli ktoś nie przewijał creditsów i oglądał je nawet niezbyt uważnie, to na pewno rzucił się w oczy. Zresztą, po prostu macie filmik:

 

Mycha lata przed oczami tak wyraźnie, że aż dziw bierze, że nikt z testerów tego nie wykrył. Ale co gorsza dla Game Freak, identyczna gafa miała miejsce podczas nahype’owanego pokazu Pokemon Direct. I tutaj zaczyna się robić dość nieciekawie. Wspomniałem już podczas omawiania Pokemon Direct, że owy pokaz bił oczami podbijaniem grafiki z samej gry. No cóż, jak widać montażyści nawet zbytnio się nie starali tego ukrywać. Podczas oglądania Direct, ma się wrażenie że wkoło jest puszczane to samo promo, przeplatane kilkoma ogłoszeniami (i rzeczywiście tak jest). Do tego, jeżeli taki babol się dostał do prezentacji, to filmiki musiały albo być przygotowane w pośpiechu, albo nie były zbyt skrupulatnie przeglądane. Poniżej time-stamp z owego kursora (widać go na plecaku postaci po prawej)

 

No cóż, może nie był aż tak oczojebny jak w napisach końcowych w samej grze, ale od posiadacza miliardowej marki oczekiwalibyśmy jednak nieco więcej dbałości. Chyba że przerobią to w swego rodzaju easter-egga, wtedy im wybaczymy.

Źródło: nintendosoup