Niewesoły to czas dla gier Valve. Już trzecia gra z portfolio GabeNa powoli umiera.
Nieciekawie robi się w grach Valve. Całkowicie niewypalona karcianka Artifact balansuje na granicy śmierci (obecnie zaledwie ~160 max osób jednocześnie/dobę) i dosłownie kilka dni temu pisaliśmy o dramatycznie niskiej ilości graczy w DOTA 2. Okazuje się, że twórcy gatunku znów przegrali wyścig. Tym razem jednak w wariacji MOBA, czyli Auto-Chess. Początkowo DOTA Underlords nazywał się po prostu DOTA Auto-Chess i szturmem zdobył popularność. Wkrótce konkurencyjny Riot Games wypuścił swoją wersję pod nazwą Teamfight Tactits i zgarnął wszystko. Tymczasem SteamCharts pokazuje, że w Dota Underlords gra obecnie mniej niż 10% tego, co przy maksymalnym zainteresowaniu… które miało miejsce przy premierze.
Można rzec, że DOTA Underlords notuje tylko gorsze miesiące. Wygląda na to, że Teamfight Tactics radzi sobie znacznie lepiej, ale też sporo stracił na popularności. Wystarczy spojrzeć na popularność na Twitchu. TT jest obecnie gdzieś w okolicach 35 miejsca, plasując się nawet za naszym leciwym Wiedźminem 3. Potwierdziło się jednak wszystko, co napisałem przy premierze tych gier. Gatunek szybko przygasł i obecnie podstawowe MOBA wróciły na szczyt. Gatunek „automatycznych szachów” nie znalazł się nawet w żadnym znanym mi zestawieniu „zaskoczeń roku”. Wkrótce zostanie on zatem zapomnianą ciekawostką i chwilowym trendem 2019 roku.