Ninja wyjaśnia, czemu nie obchodzi go ilość widzów

Pojawiło się ostatnio sporo głosów, że streamerzy, którzy zdecydowali się przejść do Mixera tracą widzów. Do tych doniesień odniósł się ten, który zaczął owy trend.

Tyler Ninja Blevins w swoim dość bezpośrednim stylu, wypowiedział się na temat znacznie niższej audiencji u streamerów, którzy przeszli na wyłączność do Mixera. Ostatnio zrobiło się dość głośno na ten temat, ze względu na raport strony StreamMetrics, z którego wynika że audiencja Shrouda spadła z 718 do 231 tysięcy unikalnych użytkowników. W dość stronniczym raporcie (serio, wygląda trochę jak opłacony przez Amazona) wyciągnięto szereg wniosków, jak np. to, że do Mixera przeszło zaledwie 15% widzów. Ale nie wszystkie szkalują Mixer. Ostatni slajd wskazuje np. że dzięki Shroudowi, Mixer zyskał aż 127 tys. nowych użytkowników. No i ludzie zaczęli dopytywać Ninję, co on na to. Ninja, dość bezpośrednio, stwierdził:

I don’t think you guys understand how little I give a f**k. Okay? How little viewers mean to me right now on Mixer.

Pozostawiłem oryginalną pisownię, żeby był lepszy wydźwięk. I początkowo można się obrazić za takie stwierdzenie, ale myślę że Ninja po prostu źle dobrał słowa. Zresztą, on słynie z tego, że jeżeli wypowiada się o czymś podczas grania, to średnio dba o słownictwo. Podobnie jak w przypadku streamera zbanowanego za cheaty. Nie mniej, dalej wyjaśnia dokładnie o co mu chodzi.

Lubię to, co robię, stary. I wiesz co? Mogę sobie na to pozwolić. Bez martwienia się o moją liczbę subów. Albo o reklamy, o przychody z reklam. Mogę wziąć urlop, mogę wziąć wolne. Jest mi komfortowo. (…) Skupiam się teraz wyłącznie na kontencie. Jeżeli nie podobają wam się obecnie moje streamy, możecie odejść. Obiecuję wam – moje streamy są teraz 10x lepsze, niż były na Twitchu.

stream servvices
Pycha czy fakty?

Z jednej strony można zarzucić Blevinsowi nieco zuchwałości, że „Mam swoją umowę, kasę dostałem i teraz nie dbam o widzów”, ale nie do końca o to chodzi. To też ma swoją rolę, ale trzeba zrozumieć, jak ciężko jest streamerom utrzymać się na Twitchu. Trzeba spełniać szereg wytycznych, ograniczać słownictwo, dopasować zawartość a i to nie gwarantuje, że np. Twitch nie rozwiąże z tobą partnerstwa. Trzeba pilnować swoich streamów co do sekundy, gdyż bywają sytuacje że Twitch banuje kompletnie bez powodu i wtedy taki streamer pozostaje pozbawiony zarobków. Sam Shroud wypowiedział się w tym temacie bardzo podobnie:

Nie muszę już siedzieć i stresować się sytuacjami „o cholera, moja widownia zmalała”.

Twitch potrzebuje silnej konkurencji, ale Mixer wydaje się nie mieć pomysłu na przyciągnięcie widzów. Zupełnie inaczej sprawa ma się z Facebookiem, który bazę użytkowników już ma i tylko musi ją odpowiednio nakierować. Użytkownicy Facebook Gaming chwalą sobie obecne działania Facebooka w tym zakresie. My również prowadzimy transmisje z gier oraz pogadanki przy grach na Facebooku. Zapraszam na nasz fanpage.

Źródło: Dexerto, StreamMetrics