Nintendo nie zwalnia tempa ani trochę. Switch jest obecnie na drodze do stania się najpopularniejszą konsolą w dziejach.
Swojego czasu wieszczyłem, że Nintendo Switch nie będzie zbyt wielkim sukcesem. Jest to jedna z niewielu moich spekulacji, która się nie sprawdziła. Na papierze Switch nie mógł się udać – przestarzała już na premierę Tegra X1 jako serce konsoli, średnio ciekawe Joy-Cony i oczywiście handheld. Nie doceniłem jednak kunsztu inżynieryjnego Nintendo. Japończycy pokazali, że nawet z tak skromnych podzespołów da się wycisnąć naprawdę wiele. I chociaż po części miałem rację (np. bezsensowność całej stacji dokującej – wystarczyłoby samo wejście mini/micro HDMI), to Nintendo Switch okazał się być ogromnym sukcesem.
Nintendo właśnie podsumowało swój zeszłoroczny ostatni kwartał. I dowiadujemy się z niego, że do graczy trafiło prawie 80 mln Switchów do końca 2020 roku. W tym samych Nintendo Switch Lite 13,5mln. Oznacza to, że Switch już pobił Nintendo 3DS i jest trzecim najlepiej sprzedającym się handheldem tej marki w dziejach. Kwestią czasu jest, aż wskoczy na drugie miejsce, zrzucając z niego poczciwego GameBoya Advance (81,5mln). Do rekordu jednak sporo brakuje – Nintendo DS sprzedał się w aż 154 mln egzemplarzy. Przed Switchem jeszcze zatem spora droga na szczyt.
Nintendo ucięło też w dość jednoznaczny sposób spekulacje na temat premiery ulepszonej wersji Switcha (nieoficjalnie nazywanym Pro). Nie ma szans na jej premierę w najbliższym czasie. Cytując: „(…)not planning to make an annoucement anytime soon as we have Mario ver in Feb, MH ver in Mar”. Jednocześnie wspomniano, że obecne zapasy Switcha już są trudne do dostarczenia, aby zaspokoić popyt. Wprowadzenie kolejnej wersji konsoli mogłoby zakłócić te dostawy i jeszcze utrudnić dostępność. Jednocześnie nie zaprzeczono istnieniu „Switcha Pro”. Najprawdopodobniej dowiemy się więcej w drugim kwartale 2021 roku, na premierę liczyłbym gdzieś w połowie roku.
Źródło: Gematsu