Nintendo wygrywa w sądzie z firmą organizującą Mario Kart na prawdziwych gokartach

Nintendo nie patyczkuje się w sprawach własności intelektualnej. Aczkolwiek tym razem sprawa posunęła się chyba troszkę zbyt daleko

I trudno obrać stronę w tym sporze. Może zacznijmy od początku. W 2017 roku powstała w Tokio firma oferująca przejazdy po tym mieście gokartami, stylizowanymi na Mario Kart. Do tego można było przebrać się za którąś z postaci z uniwersum Nintendo. Firma, nazywająca się wtedy Maricar, bardzo szybko zdobyła ogromną popularność. Do tego stopnia, że nawet Hugh Jackman wspomniał o niej i sam z jej usług skorzystał. I wszystko byłoby zapewne ok… tylko owa firma nie posiadała licencji Nintendo. Jak widać na tweecie Wolverina, stroje były po prostu cosplayami postaci z gry, będącej drugim, największym niszczycielem przyjaźni, zaraz po Monopoly

Nintendo nie spodobał się taki stan rzeczy i pozwał Maricar, wygrywając oczywiście proces o naruszenie własności intelektualnej. Maricar miał zapłacić Nintendo 10mln jenów, czyli około 350 tys zł. Przegrany odwołał się od wyroku i ponownie przegrał, tym razem sąd zasądził jednak aż 5-krotnie większą karę 50 mln jenów (1 mln 750tys zł). W międzyczasie Maricar przekształcił się na Mari Mobility Carts i zmienił cosplaye postaci z Mario na superbohaterów. Firma tłumaczy się, że przejazdy gokartami nie mają nic wspólnego z grą komputerową i wnioskowała o uchylenie wyroku. Jak już wiemy, takie tłumaczenie nie pomogło. I tu zaczyna się problem – dlaczego aż tak podniesiono karę? Wystarczyło uprawomocnić wyrok albo oddalić odwołanie. Niestety, ale nie wiemy czy kara wzrosła na wniosek Nintendo, który wykorzystał swoją pozycję do przykładnego ukarania lokalnej firmy, żeby to innym nie przyszło do głowy kraść ich własność, czy też była to inicjatywa własna sądu.

mario-kart

Ok, zgadzam się, że pierwszy wyrok miał solidne podstawy. Firma bez wątpienia używała znaków Nintendo oraz projektów ich postaci bez zgody właściciela. Kara wydawała się adekwatna (a nawet dość wysoka) i organizator zmienił formułę tak, aby nie łamać już praw. Skąd więc tak drastyczne podniesienie kary po apelacji? Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale to najpewniej wyrok śmierci dla tej firmy.

Źródło: Kotaku