Kolejny dzień, kolejna słaba prezentacja w technologicznym świecie. Tym razem AMD pokazuje swój ray tracing i można dostać oczopląsu.
Do tej pory ray tracingiem (śledzeniem promieni) chwaliła się wyłącznie Nvidia. I chociaż technologia ta do tej pory nie jest jeszcze tak fajna, jak byśmy chcieli (pożera ogromne zasoby, przez co występuje zwykle miejscowo i w ograniczony sposób), to w przyszłości będzie funkcją domyślną dla większości gier.
Wiemy już od jakiegoś czasu, że AMD także wkrótce pokaże swój ray tracing. Chociażby z tego powodu, że będzie on obecny na konsolach nadchodzącej generacji – Xbox Series X i PlayStation 5, które działają na chipsetach AMD właśnie.
I oto jest, wyczekiwana prezentacja:
Przeżyliście? Jeżeli przyszłość będzie całkowicie zalana chromem, to chyba zacznę kibicować pandemii. Być może ludzie się opamiętają. Problem z tym filmem jest taki, że zrozumieją go wyłącznie osoby, które wiedzą, na co patrzą. Jeżeli pokażemy taki materiał bez kontekstu, to nawet fan gier powie, że nie wygląda on powalająco i przywodzi na myśl prezentacje i rendery czasów przejścia z PlayStation 2 na PlayStation 3. Albo benchmarki sprzed kilkunastu lat. Taki 3D Mark 00.
Albo teledyski techno z lat 90. Jak na przykład ten:
Prawda, że widać podobieństwo?
W kategorii prezentacji jest więc znacznie gorzej, niż Microsoft. Ale też lepiej, niż żenujące Sony i ich „prezentacja” PlayStation 5. Tak więc AMD tak średnio bym powiedział, średnio…