The Witcher: Monter Slayer to ambitna próba stworzenia gry MMO na komórki i w rozszerzonej rzeczywistości. Jak w Pokemon Go, czy tej gierce z Harrym Potterem.
No dobra, na pierwszy rzut oka ten pomysł nie wydaje się być taki zły. Nawet pierwszy zwiastun pobudza drzemiącego we mnie Wiedźmina do działania. Wstań w końcu grubasie z kanapy i rżnij potwory, dziewki i w Gwenta! A nie, tylko potwory.
Całe te aktorskie reklamy gierek mobilnych zawsze są jednak o kant dupy potłuc. Ale co to? CD Projekt o tym wiedziało? Ano wiedziało, bo jednocześnie pokazali też drugi zwiastun, tym razem w całości oparty o gameplay. DWA ZWIASTUNY JEDNEJ GRY O WIEDŹMINIE W TYM SAMYM CZASIE!
No i dobra, co my tam mamy? Większość rzeczy wygląda jak Harry Potter i cośtam (wybaczcie, hype na tę grę był tak krótki, że szkoda mi szukać nazwy). Są jakieś napotkane postaci, którym będziemy pomagać, ale przede wszystkim potwory. W grze o dzieciaku z Hogwartu rysowaliśmy palcami przeróżne kształty, by rzucać zaklęcia, albo unikaliśmy ciosów/czarów naszych oponentów. Tutaj mamy miecz. I nie do końca wiem, w jaki sposób będziemy nim walczyć.
No bo tak, machanie telefonem z oczywistych powodów odpada. Pozostaje nam albo głupie wciskanie jakiegoś wirtualnego guzika, albo nie wiem, czy nie głupsze rysowanie palcem, jak w Potterze. Nie wiem, czy Spokko i CDP wymyślili dla The Witcher: Monster Slayer jakiś odkrywczy patent na to, chętnie się przekonam.
Podstawą będzie jednak chodzenie po jak najbardziej realnym świecie. Pokazuje to, że prace nad grą trwają co najmniej od zeszłego roku, bo w pandemię nikt by na tak durny pomysł nie wpadł. A że inwestorzy naglą, a Morawiecki mówił, że w końcu lato, wirus słabszy, a dzieci i tak idą do szkoły, więc… ¯\_(ツ)_/¯
Czy to zwykłu bootleg? Jeżeli system questów będzie jakoś sensownie poprowadzony, a na mapie pojawią się znaczniki, jak z tego fragmentu:
to jest szansa na coś więcej. Największa wada Harry’ego Pottera byłaby wtedy wyeliminowana. Wygląda jednak na to, że jednak i te zadania to będzie jakaś masówka typu „zabij X tych” lub „znajdź i pokonaj bossa”. Ekran trofeów niestety przypomina zbieranie fragmentów obrazów w Potterze:
OCZYWIŚCIE, że tego samego dnia, jak gra wyjdzie, to ja też wyjdę… z domu, by siekać potwory. I OCZYWIŚCIE opiszę wam swoje wrażenia. Jak za darmo to wszak i ocet słodki.