Usługa abonamentowa Sony, która zapoczątkowała erę płatnego multiplayera na konsolach obchodzi swoje 10-lecie. Niestety, Sony niezbyt się postarało
Początkowo nikt chyba nie wierzył w sukces PS+ czy abonamentu Xbox Live Gold. Czas jednak pokazał, że był to (wymuszony bo wymuszony) strzał w dziesiątkę. Za wykupienie serwisów online, Sony oferowało co miesiąc dwie, całkiem przyzwoite gry. W efekcie relatywnie tanio można było posiadać całkiem pokaźną bibliotekę gier. Obecnie prawie 40% posiadaczy konsol PS4 posiada aktywny abonament PS+. Jest to niemałe źródło dochodu dla Sony, które najpewniej zarobiło więcej, niż sama sprzedaż konsol (ale do tego potrzeba jakichś danych).
Każdy zatem oczekiwał, że na 10-lecie (czyli lipiec 2020) Sony dostarczy jakieś prawdziwe killery. Niestety, ale Japończycy chyba wyprztykali się z dobrych gier a God of War raczej do Plusa nigdy nie trafi (chyba że na PS5). W lipcu dostaniemy jednak 3 gry zamiast 2. Będą to NBA 2K20, Rise of the Tomb Raider oraz bonusowa gra Erica. Innymi słowy: jedna z najgorzej ocenianych gier sportowych w dziejach, tytuł który Square Enix rozdaje od lat za grosze i w różnych bundle’ach oraz ta gra-film o której wszyscy zapomnieli po 15 minutach od prezentacji.
Sony – naprawdę? Zarobiliście na PS+ krocie, więc mogliście się nieco bardziej postarać.
Źródło: Sony