Gdy czasy stają się trudne, nawet największy wróg może stać się przyjacielem…
Dość nieoczekiwane stanowisko Tedros Adhanoma – szefa Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Tak, za jego sterami WHO wydaje dość „upolitycznione” i mocno kontrowersyjne zalecenia i regulacje. Nie obyło się bez uderzania w gry komputerowe. Kilka razy pojawiały się stanowiska, że gry są złe, zniszczą cię i takie inne. W obliczu obecnej katastrofy, pan Tedros chyba skończył wymyślać problemy i zaczął skupiać się na tych faktycznych. Kolejne kraje (w tym Polska) zalecają izolację i przebywanie w domach, z minimalnym kontaktem z innymi ludźmi oraz ograniczeniem przebywania na zewnątrz. A to może spowodować (a w zasadzie już powoduje) kolejny problem, którego skali nie znamy i nie możemy przewidzieć.
Ludzka psychika
Bo jakby to okrutnie nie zabrzmiało – skutki pandemii znamy. Zarówno tych negatywnych jak i bardziej pozytywnych scenariuszy. Po raz pierwszy jednak we współczesnych dziejach mierzymy się z tak ogromną i masową izolacją osób w tak wielu krajach jednocześnie. Szef WHO stwierdził, że kolejnym ryzykiem jest właśnie stan psychiczny ludzi, którzy mogą czuć się zestresowani, zdezorientowani lub po prostu przestraszeni. I zaleca, cytując „słuchanie muzyki, czytanie książki lub zagranie w grę”. I tak oto, prezes WHO pośrednio bo pośrednio, ale przyznał że gry służą relaksowi. Taki jest ich główny zamysł i w tym działają najlepiej. A nie w wymyślonym wzbudzaniu agresji, czy powodowaniu szkolnych strzelanin. Całe stanowisko prezesa, który zaleca też dbanie o kondycję fizyczną, znajdziecie tutaj.
Źródło: PCGamesN