Todd Howard o Starfield i Bethesda Game Studios

Szef Bethesdy ma to do siebie, że jak już ktoś złapie go na wywiad, to naprawdę dużo mówi.

Ostatnio o Bethesdzie mówi się głównie w aspekcie przejęcia przez Microsoft. W teorii jest o czym mówić – wszak to jedna z największych transakcji tego typu w gamingowym świecie. Ale Bethesda to przede wszystkim… słabnąca Bethesda Game Studios. Nie ma się co oszukiwać, że to pion wydawniczy (i ZeniMax) pozwalają Bethesdzie nadal funkcjonować. Na konferencji Develop:Brighton Digital 2020, Todd Howard udzielił godzinnego wywiadu, w którym sporo mówił o projektach Bethesda Game Studios. Poniżej umieszczam cały wywiad, skomentuję tylko kilka rzeczy:

Niestety – Bethesda nadal będzie korzystać z tego samego silnika, na którym odpalano już leciwego Morrowinda. Ktoś może powiedzieć, że przecież najnowszy CoD też działa na silniku Quake III Arena – i będzie mieć rację. Tylko Bethesdowy Creation Engine (który jest podrasowanym Gamebryo) nie jest aż tak elastyczny jak nieśmiertelny id Tech 3. Najlepiej widać to było na przykładzie Fallouta 76, gdzie silnik nie radzi sobie nawet z dość starymi assetami, jak np. God Rays. Todd obiecuje większy przeskok, niż między Morrowindem a Oblivionem, ale trudno mi na słowo w to uwierzyć. Zobaczymy w praniu jak wyjdzie.

O Starfield

Jest to flagowy projekt Todda Howarda i jego oczko w głowie. Z wywiadu dowiedzieć się możemy, że będzie to kosmiczny RPG dla pojedynczego gracza. Nad grą ma pracować ogromny zespół – ponad 4-krotnie większy niż przy Skyrimie. Do prezentacji Starfielda zostało jeszcze trochę czasu i na ten moment raczej więcej o niej nie usłyszymy. Gdybym miał strzelać to stawiam, że Starfield będzie podrasowanym Outer Worlds. Nie oczekiwałbym więcej – po prostu OW pasuje schematycznie do gier Bethesdy.

O TES VI

Jestem jedną z tych osób, które nie lubią Skyrima. Nie dlatego, że to była zła gra, tylko dlatego, że była „ok” i jednocześnie była sporym krokiem wstecz w stosunku do Obliviona. Dostaliśmy jedynie ładniejszą grafikę, ale też bez szału. Co w zamian? Mniejsze miasta, masę drobnych questów, gorsze zagospodarowanie mapy, brak linii fabularnych dla każdego, mniejszego miasta, niesatysfakcjonujące questy poboczne. Wiedziałem też, że jeśli Skyrim odniesie sukces (i odniósł, i to jaki!), to Bethesda przestanie się starać – i miałem rację. Fallout 4 oraz 76 to strasznie leniwie zaprojektowane gry.

Cierpliwość graczy jednak powoli się kończy. Howard to widzi i w jego wypowiedziach o TES VI widzę powrót do Obliviona. Ważniejsi NPC, bogatsze i większe miasta… Todd – Wy już to mieliście w 2006 roku. I z własnego lenistwa odeszliście, bo gracze „sobie to modami zategują”. Nie za to pokochaliśmy pierwsze odsłony TES.

zategują se modami

Przyszłość?

W ogólnym rozrachunku widzę w tym wywiadzie coś, czego mi dawno u Bethy, a raczej Howarda brakowało – prawdziwy entuzjazm. Widać, że nadal chce tworzyć i możliwe, że Microsoft mu to w końcu umożliwił. Brak nam obecnie na rynku firmy, która byłaby taką Bethesdą lat 2000-2010. Która definiowała nową jakość i przełamywała swoimi grami kolejne bariery. Nasz CD Projekt Red stara się pełnić taką rolę, ale chyba nie mają na to wystarczająco dużo zasobów. Mieć nadzieję, że we współpracy z Microsoftem, Bethesda Game Studios wróci do swoich lat świetności.

Źródło: gamesindustry.biz, Develop:Brighton Digital 2020

Szukasz prezentu? Sprawdź ofertę smartfonów Motorola:

Motorola Moto G9 Plus

Motorola Moto G9 Play

Motorola Moto E7 Plus