Początek większego rebrandingu czy kosmetyczna zmiana? Pogadajmy o Twitchu
Przypadek Twitcha jest dość specyficzny. Z jednej strony streamerzy i widzowie strasznie na niego narzekają, ale z drugiej to nadal dominująca platforma, jeżeli chodzi o streaming. Na Gramageddonie wiele razy opisywaliśmy problemy Twitcha, ale jeden jest wyjątkowo problematyczny – nie konsekwentność w stosowaniu wytycznych i zasad serwisu. Najlepszym tego przykładem jest ostatni ban Dr DisRespecta, który ostatecznie zameldował się na YouTube.
Już tutaj zapowiadałem, że jeżeli Twitch nadal będzie brnął w takie traktowanie swoich twórców, to skończy się to rebrandingiem albo zmianą całego zespołu. Obecnie zmieniono jedynie nazwę subskrypcji z „Twitch Prime” na „Prime Gaming”. I ma to mało sensu, gdyż na Twitchu już dawno nie chodzi tylko o gaming. Sekcja IRL, na której mnóstwo ludzi po prostu rozmawia czy pokazuje swoje talenty, dominuje rankingi popularności. Na tej kategorii jest też masa streamerek, które chętnie prezentują swoje walory… osobiste.
Twitch miał szczęście
A raczej mnóstwo szczęścia. Z serwisu wykrwawiali się kolejni streamerzy, często wielcy (najbardziej znani to Ninja i Shroud, ale w międzyczasie zniknęła masa innych, mniejszych). Jeszcze w ostatnim kwartale 2019 Twitch tracił widzów, podczas gdy wszystkie pozostałe platformy rosły (YouTube nawet o 50%). I tutaj serwisowi Amazonu z pomocą przyszły 2 rzeczy – pandemia oraz sama konkurencja. Wiadomo, że przez pandemię mnóstwo ludzi pozostawało w domach, jednak to upadek Mixera (który nawet nie próbował się ratować) pozwolił Twitchowi zapewnić sobie pozycję lidera.
Wszystko jednak się powoli kończy i pandemiczny boom widzów już dawno za nami. Upadek Mixera nie sprawił też, że wszyscy nagle przyszli na kolanach do Twitcha (większość zrobiła sobie wolne albo poszła na YouTube). Ostatni ban Dr Disrespecta też nie przeszedł pewnie w Twitchu bez echa. Chyba zapomniało im się, że są własnością Amazonu i odpowiadają przed tą firmą. Tak marne pozbycie się jednego z ich największych streamerów to nie dość, że słaba PRowo zagrywka to najpewniej spowodowała największy odpływ widzów w historii tej firmy. Coś takiego nie pozostanie bez echa w korporacyjnych korytarzach.
Coś dużego czy tylko kosmetyka?
Z jednej strony, niby drobna zmiana, ale wyrzucenie „Twitch” z nazwy może zwiastować większy rebranding. Z drugiej strony, w abonamencie Prime Gaming mamy otrzymywać też nowe bonusy do gier oraz same gry. Nazwa zatem może nawiązywać do subskrypcji gier. Nie wykluczone jest jednak, że szefostwo Amazonu miało po prostu dość zachowania platformy i wzięli sprawy w swoje ręce. Czas pokaże czy to tylko drobna korekta, czy na Twitch szykują się większe zmiany.