W Korei Południowej odbywa się właśnie G-Star Gaming Expo, na którym dość niespodziewanie Pearl Abyss zaprezentował aż 3 ciekawie zapowiadające się tytuły.
Ehh… koreańskie gry. Jak ja ich nie szanuję. Nie dlatego, że są złe, tylko dlatego że tamtejsi twórcy zapominali o istnieniu regionu EU z niewiadomych przyczyn. Na brak wydawców narzekać na pewno nie mogli a i pamiętam, że azjatyckie gry MMO były szalenie popularne nie tylko w Polsce, ale ogólnie krajach europy środkowo-wschodniej. Tytuły takie jak Continent of the Ninth albo Blade & Soul wyglądały oszałamiająco dobrze podczas pierwszych prezentacji. Niestety, gdy po wielu latach jakimś cudem docierały do naszego rynku, były po prostu już przestarzałe. Dziwi to niesamowicie, szczególnie że taki Metin 2, Silkroad czy Lineage II świetnie prosperowały na naszych ziemiach. Tyle słowem wstępu, kiedyś na pewno zrobię szerszy artykuł o tym, jak Azjaci na własne życzenie zabili przemysł MMO w regionie EU Central Nordic West. Teraz skupmy się na tytułowych twórcach Black Desert, czyli studiu Pearl Abyss.
Black Desert to jedno z ciekawszych MMO ostatnich lat, które zasłynęło szczególnie dopracowanym kreatorem postaci. Ale i ogólnie była to całkiem dobra gra, która na szczęście nie musiała czekać 4 lat do wejścia do Europy (chociaż obsuwa i tak była) i do dziś wygląda naprawdę dobrze. Gra nigdy nie była jakoś mega-popularna, ale nawet dziś gra w nią około 12 tys osób na samym Steamie. Dość zaskakująco, studio Pearl Abyss zaprezentowało aż 3 zupełnie nowe gry, duży dodatek do Black Desert Online oraz mobilną wersję Black Desert Online (którą dostaniemy już 11 grudnia). Naprawdę sporo, jak na tak niepozornego twórcę. I owe gry – przynajmniej na ten moment – nie prezentują się jak totalne gnioty. Nie przedłużając, poniżej szczegóły i trailery.
Plan 8
Opisywany jako „egzoszkieletowy shooter MMO” i chyba to najtrafniejszy opis tego, co widzimy na ekranie. Gra wygląda, jak nieślubne dziecko The Surge i The Division. I na pierwszy rzut oka, Plan 8 kopiuje model gry tego drugiego. Twórcy deklarują jednak, że będzie to MMO z otwartym światem. Zobaczymy, jak ostatecznie to wyjdzie. Niestety, na ten moment nie wiemy wiele więcej i nie znamy nawet przybliżonej daty premiery. Za to można zapisać się do newslettera na oficjalnej stronie gry.
DokeV
Wyraźnie skierowana do dzieci produkcja… również MMO. I nie ma co ukrywać – jest to kopia Pokemonów. Pearl Abyss postanowiło wykorzystać fakt, że Nintendo przez tak wiele lat nie wydało poprawnego MMO w świecie Pokemonów, mimo tego, że gracze równie długo się go domagają. Ten tytuł już jest określany, jako „Does what nintendon’t”. Warto jeszcze dodać, że ze wszystkich trzech nowych tytułów, to właśnie nad DokeV pracują ludzie odpowiedzialni wcześniej za Black Desert. Studio chyba wiąże z tą grą największe nadzieje. Tutaj też nie znamy daty premiery a jedynie możemy zapisać się do newslettera.
Crimson Desert
Jak dla mnie – najciekawiej zapowiadająca się ze wszystkich trzech gier. Z oczywistych względów, tytuł kojarzy się z Black Desert, nie ma mieć z nią jednak kompletnie nic wspólnego. Jest to (tak dobrze zgadliście) MMO z otwartym światem, ulokowanym w średniowiecznym dark fantasy. Kluczową rolę w tej grze ma pełnić jednak historia. I dlatego też otrzymamy pełną, singleplayerową kampanię. Fabuła zapowiada się świetnie i jeżeli twórcy tego nie schrzanią, będzie to rewelacyjna i klimatyczna gra. Z trailera można wywnioskować, że historia skupiać się będzie na buntowniczej, wielorasowej bandzie, która stawi czoła tyrańskiej władzy. Tytuł czerpie garściami z ogromnej masy gier i filmów ze świata średniowiecznego dark fantasy. Widać inspiracje Grą o Tron, Wiedźminem 3, Gothiciem, serią The Elder Scrolls, Dungeons & Dragons a nawet ostatnim God of War i Braveheartem. Jak powyżej – nie znamy daty premiery, jednak można się zapisać na newsletter.
Koreańczycy nie boją się eksperymentów. I bardzo dobrze
Pewnie zwróciliście uwagę, że animacje wyglądają czasami nieco sztywno i sztampowo. Ale każda z powyższych gier prezentowana jest na faktycznym silniku gry. I tak będą one wyglądać podczas premiery. Jak już wspominałem przy Diablo IV – to nie animatorzy cutscenek robią grę. Nawet najlepszy cinematic nie pomoże, jeśli gra będzie słaba. Wolę widzieć od pierwszych trailerów, jak gra będzie faktycznie wyglądać, a nie przeżywać potem zawód. Nie mniej – od wielkich twórców nie mamy obecnie nic nowego (jedynie sequele), co zapowiadałoby się na ten moment lepiej, przynajmniej na 2020 rok. Może się okazać, że Koreańczycy będą czarnym koniem gamingu i przejmą pałeczkę od zachodnich twórców, którzy wyraźnie złapali zadyszkę kreatywności.