Valve robi drugie podejście do umierającej karcianki Artifact

Co potwierdza sam Gabe Newell. Zmiany podobno mają być tak ogromne, że zespół nazywa ją Artifact 2

Gra, której od początku nikt nie chciał i wszyscy wiedzieli, że pojawiła się wyłącznie na fali popularności Heartstone’a i kilku innych gier karcianych. Niestety, jak coś się robi na szybkości, bo „inni majo, to i my musim” praktycznie zawsze kończy się źle. Już przy pierwszej prezentacji Artifact był wybuczany. Po premierze było tylko gorzej. Tytuł był wyjątkowo nieangażujący, niedopracowany i bardzo mocno naciskał na monetyzację. Baza graczy szybko zaczęła topnieć do poziomu, przy którym większość gier jest zamykana (w okolice 100/dzień). Ale może kwarantanna pomogła Artifactowi? Przecież wszyscy teraz siedzą w domach i grają. Wg steamcharts.com – praktycznie wcale nie widać poprawy. Jak oscylowała w okolicach 40-100, tak dalej oscyluje. Niestety, jeżeli zamknięcie 90% świata w domach nie pomogło tej grze, to już nic jej nie uratuje.

Chyba że GabeN?

W wywiadzie dla magazynu Edge, Gabe Newell stwierdził, że Valve nie poddaje się jeszcze w temacie Artifact i tworzy obecnie jej „drugie otwarcie”. Zmian podobno jest tak dużo, że zespół nazywa grę „Artifact 2”. Tylko w sumie… co z tego? Artifact nie miał prawa się udać, bo był perfidnym, łatwym rip-offem Heartstone’a. Wtedy jeszcze miał może szanse, obecnie szał na karcianki już prawie kompletnie zgasł. Liczba graczy w Heartstone spadła drastycznie, Gwint też nie robi szału i chyba tylko Magic The Gathering jakoś przędzie (ale Magic ma akurat potężny fandom, który go napędza).

 

Na powyższym filmie możecie obejrzeć, jak wg kanału Valve News Networks może wyglądać reboot. I nawet jeśli jest to obiecujące, to nie wróżę Artifactowi ogromnego sukcesu. Rynek karcianek napędzany był trendem i streamerami, którzy już dawno porzucili HS oraz rynkiem mobilnym. Teraz, gdy większość telefonów radzi sobie z CoD, PUBG i Fortnite mobile, najbardziej liczna baza graczy (czyli dzieciaki na telefonach) przerzuciła się na te tytuły. I nie żebym źle życzył Artifactowi i Valve – po prostu obserwuję rynek i nie mogę podejść do tego inaczej, niż „meh, nie wyjdzie”. Karciankowi gracze już dawno przerzucili się na auto-chess lub znaleźli sobie bardziej angażującą grę.

Źródło: gamesradar+