Ciężko mi się było zebrać do tego tekstu, głównie przez upał, który niespecjalnie pozytywnie wpływał na moją kreatywność. No ale, dosyć gadania, zabierzmy się za ostatnią aktualizację – World of Tanks 1.13. Aha – nie będę miły, bo Wargaming zdecydowanie nie zasłużyło.
Zmiana mechaniki pocisków odłamkowo burzących
Oficjalny artykuł dotyczący pocisków HE znajdziecie TUTAJ, w dużym skrócie – teraz pociski HE nie są gwarantem zadanych uszkodzeń. Mogę one np. nie przebić pancerza. I mówiąc szczerze – nie wiem czym kierował się Wargaming wprowadzając tę zmianę w World of Tanks 1.13. Bo na pewno nie głosami społeczności. Przede wszystkim – pociski HE raczej nie były jakimś wielkim problemem, może ewentualnie w kilku przypadkach (jak polski HT X tieru jadący na HE). Problemem był (a raczej jest) brak weakspotów na co po niektórych twardych jak cholera czołgach. No nic, zamiany wprowadzono, jak więc jest teraz? Odpowiedź brzmi – dziwnie.
Są czołgi, które ostro dostały po dupie. Zapomnijcie, że pogracie sobie na trollu SU-152, ten czołg nadaje się już wyłącznie na śmietnik. Zapytacie co z KV2, T49 czy brytyjskimi niszczycielami na heHESHkach? Cóż, odpowiedź nie jest taka prosta. Frontalny atak dupskiem jest w większości przypadków nieskuteczny. Albo zadacie śmieszne obrażenia, albo po prostu przeciwnika nie przebijecie. „Hłehłe, noobie, celuj po weakspotach” – ten tekst często widziałem na forum. Już widzę jak wszystkie te kozaki napierdzielają w czułe punkty przeciwników przy 0.5 celności działa. Żeby nie było jednak tak tragicznie – obrażenia zadawane po przebiciu wzrosły. I to często drastycznie. No chyba że mieliście akurat pecha i strzał zatrzymał się na gąsienicy.
Podsumowując – zmiany w HE powodują, że gra jest jeszcze bardziej nieobliczalna i podatna na RNG niż była. Przy okazji buffa dostały wolne i opancerzone czołgi (słusznie w sumie), ale chyba nie taki był cel tych zmian. Jak dla mnie to wszystko poszło zdecydowanie nie w tę stronę, w którą powinno. Aha, no i kołowce dostały nerfa, ale ledwie odczuwalnego.
Zmiany w działach samobieżnych
Pełen artykuł znajdziecie TUTAJ. W praktyce prawdopodobnie 99% art nadaje się na śmietnik. Każda artyleria dostała 3 rodzaje pocisków. Pod jedyneczką mamy znane sprzed patcha pociski powodujące ogłuszenie. Mają OK dmg, niezły splash, robią stuna. W praktyce to są jedyne pociski, z których można korzystać.
Pod dwójeczką mamy pociski, które zadają większe obrażenia, mogą uszkodzić załogę/moduły krytyczne, ale za to mają mniejszy splash. Można z nich korzystać jak się ma celną artę albo misję na X trafień krytycznych w bitwie. Zwykle są do bani. Nie wierzycie? Od frontu w Jagdpanzera E100 ładowałem po 80. Wow.
Natomiast pod 3 mamy pocisk, którym musimy trafić bezpośrednio w czołg i wtedy on zada bardzo duże obrażenia. Są to pociski reklamowane jako naboje na dużego zwierza. Tyle teorii, w praktyce możemy je sobie wsadzić głęboko w dupę. Spytacie „dlaczego?”. Ano dlatego, że ostatnie pociski mogą zrykoszetować. Tylko „mogą” oznacza w tym wypadku „za każdym jeb..ym razem, jeśli pojazd akurat nie stoi bokiem”. Co za idiota w ogóle to wymyślił? Po kiego grzyba w ogóle korzystać z tych pocisków?
Ale to nie koniec „zajebiaszczych” niespodzianek. Teraz po wystrzeleniu z działa cały świat może zobaczyć sobie skąd nadlatuje pocisk. A wroga arta z przyjemnością nas skontruje. W takiej sytuacji granie wolną artą to właściwie śmierć na miejscu. Jakby tego było mało – nowa umiejka dowódcy spowodowała, że ludzie na spokojnie nadążają z ucieczką przed ostrzałem. Chociaż tak szczerze to moim zdaniem szkoda slotu na ten perk – artyleria jest tak badziewna, że i nie warto na nią w ogóle zwracać uwagi. Kolejna zmiana na minus.
Rebalansowanie czołgów premium
Zmiany tak kosmetyczne, że nie mają właściwie większego znaczenia. Tutaj kogoś przyspieszyliśmy, tu wymieniliśmy pancerz wieży (M60), tam dodaliśmy szałowe 14 mm peny na pociskach standardowych. Fajnie, że niektóre słabe czołgi zostały poprawione, ale nikt raczej jakiegoś srogiego buffa nie dostał. Pełną listę znajdziecie TUTAJ.
Zmiany interfejsu, wymiana schematów, rebalans mapy Mińsk
W interfejsie dodano właściwie 2 rzeczy. Po pierwsze mamy teraz od razu wgląd w HP naszej drużyny i naszych przeciwników. Miło, łatwiej jest wtedy ocenić nasze szanse i dostosować styl gry. Drugą rzeczą jest kamera oddalająca nieco nasz widok od czołgu. Pomaga to nieco w rozeznaniu w sytuacji. Tutaj trzeba Wargaming pochwalić za przeniesienie do gry kolejnych użytecznych modów.
Dodano nam możliwość wymiany schematów w stosunku 1:6, ale tylko w obrębie sojuszniczych krajów. Niestety nie byłem w stanie w praktyce zobaczyć jak to działa – wszystkie czołgi mam już wynalezione.
Ostatnią rzeczą w tym akapicie jest rebalans mapy Mińsk. Wprawdzie jak na złość grałem na niej tylko mocno opancerzonymi czołgami, więc całej jej nie poznałem, ale wygląda ona zdecydowanie lepiej niż przed zmianami. Tzn. teraz jest grywalna, bo poprzednio Mińsk to był właściwie instant block dla rotacji. Dodano trochę miejsca do walk dla czołgów ciężkich, zmieniono środek… jest ok. Zmiana zdecydowanie na plus.
Nowe mapy w trybie misji zwiadowczych
Ten tryb, jak mawiał pewien piłkarz komentujące mecze, to taka truskawka na torcie. Mamy tu możliwość przetestowania kilku mapek na tierach VIII-X, a po kilku bitwach dostajemy ankietę do wypełnienia. W sumie spoko. Zagrałem kilka bitew na łącznie 3 mapach. Jedna jestem prawie pewien wykorzystywała już elementy którejś bardzo starej mapy World of Tanks, druga zimowa była ok, a trzecia okazała się zupełnie bez wyrazu. Chciałbym wam powiedzieć coś więcej, nazwać może jakoś te mapy, ale wiecie…
…ten tryb już nie działa. Zamknięto go po zdaje się dwóch dniach, bo ktoś nie ogarnął że istnieją czołgi z limitowanym matchmakingiem i rzucało je normalnie na X tiery. BRAWO WARGAMING, SUPER PATCH.
Podsumowanie
Co tu dużo gadać, mam wrażenie, że ktoś w Wargaming powiedział „no i włącz na próbę”
Bez owijania w bawełnę – zmiany w większości przypadków są beznadziejne. Nie tylko ja jestem zdania, że jest do bani, nawet youtuberzy zaczynają głośno mówić, że kondycja gry jest fatalna i czas najwyższy coś z tym zrobić. Bo nawet mnie się powoli odechciewa grać w World of Tanks, a napierdzielam w niego właściwie codziennie od 10 lat.